sobota, 26 lipca 2014

"Zbuntowana" Rozdział 3

Tajemnica

-Znajdź teraz argument, którym wyjaśnisz daną sytuację omijając wpływ środków odurzających, które miały tu swoją małą rolę-wydusiła zszokowana.
Mrugnął do niej z szelmowskim uśmiechem. Bezczelny.
Do jej uszu dobiegł brzdęk metalu. I odgłosy ... walki? Nie, bardziej ćwiczeń. Wywnioskowała, gdyż nie doszła do niej woń krwi. No, bynajmniej nie na tyle intensywna.
-Porzuć swój uśmieszek i przedstaw się, żebym wiedziała jak mam na ciebie nakapować u...eee. Bądź co bądź. Mów co wiesz i więcej.
-Jestem Dante. Wywnioskowałem już z kim mam do czynienia. Jednak teraz nie tylko mnie musisz się przedstawić.
Przez cały czas trwania tej inteligentnej pogawędki o pogodzie szli zatęchłym, śmierdzącym i klaustrofobicznym korytarzem. Mily przysięgłaby, że słyszała tupotanie maleńkich nóżek wszelkiej maści gryzoni. Nie żeby wybrzydzała. Mięso to mięso. Korytarz zaprowadził ich do wielkiej sali. Ćwiczebnej. Czyli jednak jej powonienie nie myliło się.
-Kolejna rzecz z której musisz się wytłumaczyć. Jakim cudem to się tutaj zmieściło?
-Sądzę, że są pytania na które pilniej potrzebujesz odpowiedzi- do naszej przeuroczej jednostronnej konwersacji dołączyła się kobieta. Na oko miała pięćdziesiątkę na karku. Albo i mniej. Śniada i poorana zmarszczkami wywołanymi słońcem twarz nie odejmowała jej lat. Oj, niee.
-Podziwiam pani zdolność dedukcji-odparła opryskliwie.
Kobieta pokręciła głową z uśmiechem tańczącym na jej ustach, zrzucając pewnie moje bezczelne zachowanie na karb szoku pourazowego
-Strażniku Dante, zaprowadź ją proszę do Strażniczki Głównodowodzącej.
-Oczywiście, Strażniczko Janie-odmeldował. /gdyby Mily żyła w naszych czasach miałaby pewnie skojarzenie z Gestapo/
Dante zaprowadził ją do komnaty, zaraz obok korytarza. Było tam zapewne podobnie przytulnie. Otworzył jej drzwi. Wspominała już, że bezczelny?
Zastała tam -o dziwo- dosyć młodą kobietę. Na oko trzydziestka goniła ją w koszmarach. Blondynka. Już jej nie lubiła. Jakaś taka awersja.
-Witaj, ty jesteś zapewne Emily. Wiele o tobie słyszeliśmy.
-No, przynajmniej jedna z nas była poinformowana-odpowiedziała starając się zachować zimną krew. Tylko jak schłodzić wrzątek?
-Widzisz, może tego nie wiesz, a raczej nie możesz o tym wiedzieć, ale obserwowaliśmy cię.
Nie odpowiedziała. To miało na niej zrobić wrażenie?
-Cóż należą ci się więc wyjaśnienia, dlaczego zepsuliśmy ci ceremonię.
-O, i to jak.
-Mieliśmy powody- czyżby w "Strażniczce Głównodowodzącej" odezwała się cząstka żądna władzy? Zaczęła o sobie mówić per "my".
-Jakież to świetne idee wam to podpowiedziały?
-Nie chcieliśmy, żebyś została rycerzem. Pragnęliśmy cię widzieć u nas-oświadczyła ze stoickim spokojem.
-A że niby kim wy jesteście? Nową mafią w mieście? Sprzedajecie krzywe rzodkiewki na czarnym rynku czy co?!
-Nie, chociaż pomysł przedni- no proszę dużo jej dzisiaj uchodziło płazem.-Jesteśmy Strażnikami.
-Czego? Koni stajennych?
-Narodu. Chodź, zaraz zaczyna się trening.
Wyszły z komnaty. Głównoważna pokazała jej ławeczkę. Czyli jednak nie była jedynym przymusowym widzem tego poronionego pomysłu. Nawet ławeczkę ustawili.
Wyszli "adepci" na strażników. Emily bardziej poczuła niż usłyszała, że obok niej usiadł Dante, burząc piękną synchronizację jej i sadowiska. Trzeba przyznać, że nawet to zrobił z gracją. Nie wywrócił ławeczki. Emily nadal była jej obecnością po części oburzona.
-No i co takiego wyjątkowego macie, że aż zrezygnowaliście z krzywych rzodkiewek?
-Magię.- mruknął cicho.





.

3 komentarze:

  1. "-A że niby kim wy jesteście? Nową mafią w mieście? Sprzedajecie krzywe rzodkiewki na czarnym rynku czy co?!
    -Nie, chociaż pomysł przedni- no proszę dużo jej dzisiaj uchodziło płazem.-Jesteśmy Strażnikami.
    -Czego? Koni stajennych?" xD najlepszy moment w rozdziale =D do teraz się śmieję czytając to :D W sumie ogólnie miałam banana na twarzy czytając ten rozdział =) Super ^,^
    Pozdrawiam,
    Kunegunda

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Muszę się zgodzić z poprzedniczką. Rzodkiewki mnie rozwaliły. Zajebista sprawa. Dzisiaj nie mam się czego czepiać! Gratulacje. Świetny rozdział. Oby tak dalej.
    Do napisania
    Pozdrawiam
    Natived

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, wciągające i momentami zabawne. Wrócę tutaj jeszcze przeczytać kolejne rozdziały. Pisz dalej! ^^

    Zapraszam do mnie na II rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy