czwartek, 24 lipca 2014

Nie, nie prolog

Nie prolog, ponieważ... a, bo nie, bo foch, bo dżizas mnie nie kocha. No, może dlatego, że nie zdążę. Ale króciutki opis chyba wam się należy. O ile będziecie grzeczni.
Będzie epicko. Kursywą. No i trzykropki. Po co pisać cokolwiek? Sami się domyślcie.

Ciężko jest być buntownikiem, ale Emily dopiero się o tym  dowie.
Wystąp przed władzą.
Najlepiej niech to zaważy na całym twoim przyszłym życiu.
Uwierz, najlepsze co możesz zrobić, to podkopać jej autorytet.
Czy z długimi włosami i ponętnymi ustami można uchodzić za chłopaka?
Najwyraźniej nikomu to nie przeszkadzało. Jej też nie przeszkadzało. 
Po nitce do kłębka.
Jeśli ma się zemścić- musi wiedzieć jak.  Trudno dowiedzieć się, całe życie piekąc chleb, albo robiąc za dziwkę. No, może z tą dziwką dało by coś radę.
Ale, lepiej nauczyć się walczyć. Nie w obronie. W ataku. 
Kto walczy? Rycerz.
A kto wpadł do sali tronowej rujnując te plany?
No właśnie...

5 komentarzy:

  1. Dość chaotyczne, ale koniec mnie rozbawił. Kto wie, może to będzie ciekawe? Na razie ciężko mi cokolwiek powiedzieć

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam zmień kolor czcionki komentarzy, bo musiałam sobie zaznaczyć tekst poprzedniego komentarza żeby go przeczytać. To tyle jeśli chodzi o moją czepliwość. Dołączyłam do obserwujących i to nie przez przypadek. Głęboko wierzę, że coś z tego będzie. Ciężko określić co z tego wyniknie po kilku linijkach wprowadzenia, ale mam szczerą nadzieję, że nie zatracisz tego lekko kąśliwego charakteru wypowiedzi i będziesz umiała go wykorzystać w tym opowiadaniu. I tyle mam do powiedzenia.
    Do następnego.
    Natived

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż, dziękuje za wiarę we mnie. Osobiście uważam że złudna i próżna, mimo to cieszę się, że mam pierwszego stalkera. Co z tego będzie? Syf, kiła i wenera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie licz, że będę ci cały czas słodzić, jak spartolisz robotę to ci napiszę i to nie przebierając w słowach.

      Usuń
  4. Wyrażasz się wręcz epicko. Ubóstwiam to. Nie zmieniaj się, mój mały hipsterze.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy