poniedziałek, 15 września 2014

"Morfina"

-Kim jesteś?
-Nie wiem. Albo odtrącam prawdę, która mnie pożera.
-Po co tu jesteśmy?
-Wszystko jest wyborem ludzkim.
-Czyli Bóg nie istnieje.
-Musi. Bo żeby podejmować decyzję musisz mieć własną wole.
-Tak, moją świadomość. Do czego zmierzasz?
-A skąd ją masz?
-Wiesz, że postanowiłem umrzeć.
-A ktoś postanowił, że będziesz żyć.
-Życie plus śmierć równa się śmierć.
-Owszem. I dobrze, że postanowiłeś umrzeć, mimo to, że i tak życie zdecydowałoby za ciebie.
-Skoro Bóg jest miłością, czemu pośle mnie do piekła?
-Żebyś nie cierpiał. Piekło jest azylem.
-Jak to? A umęczone dusze?
-Mieli wolną wolę i wybrali piekło. Bóg skrzywdziłby ich, zmieniając ich postanowienie. Ostrzegał, że umrą, a wybrali.
-Ale skądś musi się brać to cierpienie. Czyż nie On je zesłał?
-Nie. Cierpią, bo są daleko, oddzielone.
-Oddzielone od czego?
-Od miłości.
-A inne wątpliwości? Inne grzechy?
-Czyż grzechu nie kształtuje twoje sumienie? Ty go tworzysz, twoje wnętrze.
-Czuje się tchórzem.
-Wcale nim nie jesteś.
-Ale wybrałem śmierć, bo jest mniej straszna...
-Rozmawiasz ze mną. Twoja odwaga wydała cichy jęk, wołając o łaskę.
-Dasz mi ją?
-Nie ja. Nie mam takiej możliwości, nie zraniłeś mnie. Nie mogę ci więc przebaczyć.
-Więc kto?
-Ty sam. Krzywdzisz siebie bardziej, niż kogokolwiek. Czyż nie czujesz ognia, który cię wypala?
-Tak! Cierpię! Jak mogę to zatrzymać?!
-Nie dam ci odpowiedzi.
-Jesteś okrutny.
-Jestem tobie równy. Okrucieństwo jest częścią naszej natury, z którym możemy walczyć.
-Wygramy?
-Ciągle wygrywamy.
-Dużo od ciebie dostałem.
-Daj mi więc coś od siebie. Wytłumacz mi, co otrzymałeś.
-Przeszczep mądrości.
-Nie zgasił twojego ognia.
-Nie, ale zadziałał jak morfina.
-Czyli uzależnił?
-Tak. Znajdywane odpowiedzi jest narkotykiem.

2 komentarze:

  1. Świetnie ciekawie opowiadasz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe ? To zamknięty fragment, czy część całości ? No i powodzenia z codzienną szkolną walką :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy